No właśnie, ja uważam podobnie. Przez większą część czasu oceniałem film na 7, może nawet 8. Ale zakończenie zdecydowanie obniża ocenę...

Z ciekawości zapytam, jakiego zakończenia oczekiwałeś ?

Abstrahując od faktu, że Frankie w środku nocy dostał się do szpitalnej sali przez nikogo niespostrzeżony i po prostu zrobił to, co zrobił oczekiwałem raczej, że przez wzgląd na dobrą przyjaźń, jaka zawiązała się między nim i Maggie, będzie się starał nie dopuścić do tego, co zamierzała zrobić (tym bardziej po jej nieudanej próbie w szpitalu). Może powinien pokazać jej, mimo podejścia bohaterki do całej sprawy, że jej życie wcale nie straciło sensu, otoczyć ją swoistą opieką (taką na wzór ojcowskiej) i po prostu wspierać ją w nieszczęściu, jakie ją spotkało. Maggie mając kogoś takiego u boku z pewnością poradziła by sobie z tym, co ją spotkało.

Wydaje mi się, że wielu ludzi na co dzień spotyka się z takimi prośbami, które kierują do nich bliscy, a jednak nie spełniają ich. Co by było, gdyby to czynili? :)

Kończąc, dla mnie finał był raczej baśniowy, niż życiowy i chyba kontrastował z całością. W życiu najczęściej nie ma prostych rozwiązań, a ten akt eutanazji na taki wyglądał. Nie niesie też ze sobą dobrych wzorców (jeśli założymy, że zamiarem twórców było przekazanie morału), bo można by pomyśleć, że każda prośba przyjaciela, nawet tak radykalna jak w przypadku tego filmu, jeśli tylko w jego mniemaniu przyniesie mu szczęście, ulgę, radość, etc. powinna być spełniona.

Jest to oczywiście tylko i wyłącznie mój subiektywny punkt widzenia i jak najbardziej dopuszczam i szanuję wolność interpretacji :)
Pozdrawiam serdecznie!

Dostanie się do szpitalnej sali w nocy nie jest czymś niewykonalnym, ale zostawmy to.Frankie okazał według mnie niesłychaną odwagę i miłość do Maggie postępując tak jak ona tego chciała. Widział, że jej życie straciło sens i ona o tym dobrze wiedziała. Ktoś kto przez ostatni czas walczył o marzenia i poświęcił wszystko by osiągnąć swój cel nie mógł leżeć przykuty do łóżka czekając na śmierć.To zniszczyło by ją psychicznie, a inni postrzegali by ją jako kalekę, anie nie sportowca, który osiągnął szczyt.

Film dotyka bardzo ważnego i kontrowersyjnego tematu, jakim jest odebranie komuś życia na jego prośbę i dlatego warto go obejrzeć. W tym wypadku stoję murem za głównym bohaterem i uważam, że postąpił słusznie. Jeśli Maggie tego chciała to miała do tego całkowite prawo i gdyby Frankie tego nie zrobił, zapewne by go znienawidziła.Dlatego nie mogę się zgodzić z tym, że film nie ukazuje dobrych wzorców.Bowiem kto ma prawo decydować o naszym życiu jeśli nie my sami?

Również zaznaczam, że to moja subiektywna opinia i każdy może się z nią nie zgodzić, ale po to jest forum żeby dyskutować.

A ja również oczekiwałam, że film będzie miał inne zakończenie.
To nie jest ( jak dla mnie ) wzór do naśladowania.
Przypominam, że Frankie decydując się na taki krok, sam siebie unicestwił.
Temat kontrowersyjny - eutanazja - znam wielu którzy o nią prosili, lecz gdy znaleźli się odpowiedni ludzie i sprzęt,
żyją i spełniają się na innej niwie.
Film bardzo ciekawy.

Właśnie o to chodzi, dla wielu ludzi to nie jest wzór do naśladowania. Bo mają inny światopogląd i kierują się innymi zasadami czy też wiarą. Dla mnie Frankie wybrał jedyną słuszną drogę. Maggie po prostu wegetowała, a nie żyła. Każdy kolejny dzień zabijałby w niej to co osiągnęła.

Nie rozmawiajmy o jakiś skrajnych przypadkach jak patologia rodziny, lekarzy, czy pielegniarek. Ludzie nie są idealnym społeczeństwem, co nie znaczy że do takiego nie powinni dązyc.

Porozmawiajmy o tym przypadku, filmowym. Czy miała złą opiekę? Czy ktoś klub coś mógł jeszcze poprawić jej sytuację. Wątpię. Czekanie wielu wielu lat w takim stanie na skokowy postęp w medycynie, który moze sie nigdy nie wydażyć za jej zycia, to cholernie ciężki wybór. Zreszta w takich sytuacjach nie ma lekkich wyborów. I jeszcze jedno w idei eutanazji, nikogo się do niej nie zmusza! chcesz tak zyć? To żyj.

Pieniądze na opiekę też się kiedyś kończą:) Ten film jest cenniejszy od "Sesji", czy "Nietykalni" ponieważ bardziej realny, życiowy, pokazujący dążenie do celu za wszelką cenę, ból i cierpienie w "czystej", niczym nie przekoloryzowanej postaci. Jest bardziej kontrowersyjny, odarty z sielanki ale przez to bardziej wartościowy.

Lepsze to niż jakieś morały że tylko Bóg może o nas decydować etc.Po prostu nawet jeśli dożyła by tej starości to co z tego,jak te wszystkie lata ani razu by się już nie ruszyła...jeszcze bez języka.
Nie miała już po co żyć,ani realizowania marzeń,własna matka ją chciała wykorzystać.To zakończenie bynajmniej jest dużo lepsze niż pozostawienie ją przy życiu żeby cierpiała "bo tylko Bóg może ją zabrać".

Ja chciałabym mieć wpływ na swoje życie i śmierć w obliczu takiej niekwestionowanej wegetacji. I uwierz, nie chciałabym żyć w takim stanie. Cuda może i się zdarzają, ale na jaki cud mogła liczyć? Jedną amputację mniej? Wiesz, co to znaczy otoczyć opieką osobę w takim stanie? Nie chodzi tu tylko o wyrzeczenia, ale też o patrzenie na jej cierpienie.Owszem,mnie też drażniło, że dostał się tam niezauważony. Ale myślę, że bardziej chodziło o pokazanie tego,że uległ i pomógł jej jeszcze w miarę godnie odejść.

Nie wiem, co to znaczy, ponieważ nigdy nie byłem w podobnej sytuacji. Mimo wszystko jednak raczej nie potrafiłbym, nawet wobec takich okoliczności, pozbawić kogoś życia.

Ja też nie wiem, czy bym potrafiła. Ale gdybym była na jej miejscu chciałabym odejść zachowując dobre wspomnienia i resztki godności:) W takich przypadkach powinni to robić lekarze.

To już jest temat na osobną dyskusję i chyba nie na tym forum ;)

Jak uważasz:) Pozdrawiam:)

W sumie nie zgadzam się z Tobą, że ten, czy inny temat jest dobry na inne forum. Każdy film ze względu na tematy, jakie porusza wywołuje emocje. To chyba dobrze, że ludzie nie chowają ich w sobie, że chcą rozmawiać, omawiać treść, dzielić się swoimi spostrzeżeniami:)

"Każdy film ze względu na tematy, jakie porusza wywołuje emocje."

Jeśli spojrzeć od tej strony - masz rację, skoro film traktuje o jakimś problemie, to rzeczywiście skłania do dyskutowania o nim ;)

Miałem na myśli netykietę i tak zwane off topy, w końcu to forum filmowe :)
Ale zgodzę się z Tobą, że w przypadku choćby tego filmu, fabuła wymusza niejako wymianę poglądów na pewne tematy ;)

Pozdrawiam serdecznie!

Pozdrawiam również i miłego dnia:)

Oczywiście, że eutanazja powinna być legalna... jest zblokowana tylko przez oszołomów, którym jest dobrze w życiu i nie mają wyobraźni.
Są pewne sprawy, których się nie przeskoczy i skazują na poważne cierpienie. Człowiek powinien decydować o swoim losie [i nikt mu w tym nie powinien przeszkadzać] - oczywiście różne ostateczne tak poważne wybory powinny być wcześniej konsultowane obowiązkowo z różnymi specjalistami (w tym terapeutami,) aby wyczerpać wszystkie inne możliwości. Blokowanie eutanazji jest szkodliwe, tak samo jak blokowanie aborcji i dostępu [ale ograniczonego] do używek - szczególnie tych mniej szkodliwych od alkoholu [który jest jedną z najsilniejszych i najbardziej niebezpiecznych substancji psychoaktywnych]
Każda trzeźwo myśląca choć trochę wrażliwa istota, która trochę przeżyła w życiu, raczej się z tym zgodzi.

Zakończenie ciekawe, oczywiście lekko naiwne. Większość współczesnych szpitali posiada monitoring [szczególnie na zachodzie] Trener pojawia się w szpitalu i podczas jego pobytu jego podopieczna i jednocześnie pacjentka szpitala zostaje odłączona od aparatury. Nawet nie zauważony przez nikogo byłby później poszukiwany, gdyż łatwo byłoby go powiązać ze sprawą....ale to w tym filmie jest nieistotne - i bardzo dobrze.

Zaciekawił sam samiutki koniec, gdzie pokazane jest to miejsce [chyba tam gdzie serwowali ciastka cytrynowe, gdzie trener być może odnalazł spokój....Końcowe słowa lektora [Morgana] interpretuje w taki sposób, że on ją pokochał jak córkę - był dla niej jak ojciec, po tym jak "stracił" swoją...

Całkowicie się z Tobą zgadzam:) Pozdrawiam:)

Tu chodzi o symbolikę. Jeżeli czytamy ten film dosłownie, to się trochę posypie. Prosty w efektach, bez patosu, taki film o zwykłych odruchach. W większości przypadków ostatnia scena byłaby patetyczną sceną do płaczu do poduchy. tutaj tak nie było. Śmierć i koniec. Myk polega na tym, że bohater osuwa się w dal a to my jestesmy w tym przypadku Bogiem i osądzicielem w 100%, natomiast narrator pewnego rodzaju spowidnikiem w imieniu bohatera. Żadnych niepotrzebnych tłumaczeń - sami widzieliśmy i sami oceniamy.

Właśnie przez zakończenie oceniłem ten film na 10. Co to za dramat z happy endem ?

Dokladnie, tak samo zrobilem choc ja dalem 9/10. Przed ostatnia walka czulem, ze bedzie cos jak Rocky 1, moralne zwyciestwo itd. Film mna mocno poruszyl, nie zawiodlem sie.

Masz rację. Można dyskutować o moralnych aspektach eutanazji, co nie zmienia faktu, że zakończenie powala. A już słowa "moja ukochana, moja krew" rozkleiły mnie totalnie... Pozdrawiam.

Owszem, zakończenie miało pewien nie dosyt, ale nie była to śmierć Meggi. Po prostu brakło czegoś, dlatego film nie ma u mnie 10/10.
Mało kiedy są tak dobre filmy, żałuje, że obejrzałem go dopiero w 2013, i to koniec roku 2013-tego. 9/10 jest sprawiedliwą oceną.